Defibrylator
O polskiej medycynie znów jest głośno. Coraz częściej mówi się o innowacjach i nowoczesnych zabiegach wykonywanych w Polsce. Lekarze coraz mniej boją się wykonywać operacje, które dotychczas wykonywane były jedynie za granicą. Jest to dobra nowina dla tych, którzy by leczyć swoje schorzenia musieli udawać się do innych krajów. Aktualnie głośno zrobiło się o pionierskiej operacji łódzkich kardiologów ze szpitala imienia Wojskowej Akademii Medycznej. Wszczepili oni młodemu pacjentowi podskórny kardiowerter- defibrylator. Dzięki niemu, praca serca jest kontrolowana, a w momencie zagrożenia groźną arytmią przywraca mu stałą pracę. Do tej pory, wszczepianie kardiowertera- defibrylatora podczepianego do komory serca, czyli w skrócie ICD, było w Polsce standardem. Zabiegów takich wykonano już całkiem sporo, dlatego nie jest on niczym nowym. W szpitalu im. Wojskowej Akademii Medycznej takich urządzeń wszczepia się około 200 rocznie.
Korzystały z nich osoby, które były zagrożone nagłym zatrzymaniem serca. Dzięki kardiowerterowi, w momencie zagrożenia, defibrylator przywraca serce do jego normalnej pracy. Jest to niezbędne dla osób objętych tym schorzeniem. Urządzenie to miał również wszczepiony pacjent z Łodzi, na którym wykonana została pionierska operacja. Jednak na wskutek zatrzymania akcji serca musiała mu zostać wszczepiona sztuczna zastawka. Uniemożliwiała ona ponowne podłączenie kardiowertera- defibrylatora, ze względu na to, że elektroda nie może przez nią przejść. Lekarze długo głowili się nad tym, jak wyjść z tego impasu. Lekarze ze szpitala Elektrokardiologii Uniwersytetu Medycznego zadecydowali o tym, by wszczepić pacjentowi kardiowerter- defibrylator pod skórę.
S-ICD różni się od klasycznego ICD tym, że elektroda nie jest podłączana do żyły, lecz znajduje się ona pod skórą. Niestety koszt takiego urządzenia jest prawie 4 razy większy niż ICD podłączanego do prawej komory. Wynosi on 85 tys. zł. Do tej pory pacjenci, którzy decydowali się na ten zabieg musieli szukać pomocy za granicą, najczęściej kierowali się do niemieckich klinik. Oprócz jednorazowego dojazdu tam w celach wszczepienia urządzenia pod skórę, musieli udawać się tam również w celach kontrolnych. Jeśli wszczepianie S-ICD stanie się standardem tak jak w przypadku ICD, polscy pacjenci będą mogli wykonywać ten zabieg w swoim kraju. Ułatwi to również sprawę osobom, które urządzenie to wszczepili poza granicami naszego kraju ponieważ będą mogli poddawać się kontrolom w Łodzi. Zaoszczędzą na tym swój bezcenny czas oraz pieniądze przeznaczane na dojazd.