Sprzęt Sportowy
Do tej pory myślałam, że oczami głównie kupujemy jedzenie. Ile razy było tak, że zjadłabym konia z kopytami i ruszałam na zakupy.Pakując do koszyka wszystko jak leci. Zdrowe, niezdrowe nie miało to żadnego znaczenia ważne, że byliśmy głodni i to, że ten głód chcieliśmy jak najszybciej zaspokoić. I ta zasada tyczy się wielu rodzajów zakupów. Przekonałam się o tym sama kiedy postanowiłam coś ze sobą zrobić. Przy czym „coś ze sobą zrobić ” tyczy się uprawiania sportu. Jakakolwiek forma ruchu była mi niezbędna. Była mi potrzebna jak tlen. Postanowiłam więc zainwestować w siebie i rzuciłam się do sklepu po sprzęt sportowy.
Tak po sprzęt sportowy. Ja babka około 30 letnia zamiast szukać w sklepach szpilek i sukienek poszłam po sprzęt sportowy. Ku uciesze obsługi tych marketów. Generalnie chcieli wcisnąć mi wszystko. I wtedy zapaliła mi się lampka. A co jeżeli ja tego nie potrzebuje? Ta myśl zaczęła być na tyle silna , że podziękowałam przemiłej obsłudze za cały ten sprzęt sportowy i…. uciekłam.
Bynajmniej nie porzucając myśli o byciu fit, ale mocno się zniechęcając. Bo najzwyczajniej w świecie nie było mnie na to wszystko stać. W domu wzięłam pięć głębokich oddechów i zaczęłam szperać w internecie. Okazało się, że sprzęty w które parę godzin wcześniej chciałam zainwestować wcale nie są takie super jak przekonywali mnie sprzedawcy, Cóż, magia reklamy. Przede wszystkim dotarło do mnie, że zamawiając ten sam sprzęt sportowy przez internet zapłacę o 1/3 ceny mniej. Po drugie fora to często skarbnica wiedzy.
Okazało się, że kilka z tych sprzętów na początek w ogóle nie są mi do szczęścia potrzebne. Jasne, że po jakimś czasie gdy moje umiejętności wzrosną – to się przydadzą, ale póki co mogę je sobie darować. Tym samym, okazało się, że aby uprawiać sport nie muszę szukać lepiej płatnej pracy aby to udźwignąć finansowo. I tak jest ze wszystkim./ Warto zachować zdrowy rozsądek.
www